tag:blogger.com,1999:blog-85620682275194673522024-03-06T00:17:05.540+01:00PLKPLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-14318701101106388122012-03-23T10:21:00.001+01:002012-03-23T10:21:39.629+01:00Wow, ile to już czasu ...<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">... nie pisałem tutaj. I dobrze. Przestałem reagować na otaczającą rzeczywistość. Trzeba jakoś żyć. Nie? A w rzeczywistości się nie da. Bo nie. To paranoja. Od polityków obu dużych partii, obecnych i byłych, przez komentatorów zawodowych i niezawodowych, przez władze lokalne, wszelkie duże koncerny, wszelkie polskie telewizje (no prawie ;-)) itd. itp. Mój obecny idol, Rico z Pingwinów z Madagaskaru pokazuje mi drogę. I nie zamierzam z niej zbaczać, by nie truć się ponownie rzeczywistością. By nie zastanawiać się, o co chodzi tym gościom pro- i antyrządowym (sami pewnie nie wiedzą), by nie dojść do strasznego wniosku, że najmniej bredzą ci z SLD, by nie zastanawiać się na jakiej podstawie NFZ daje z naszych pieniędzy dofinansowanie na różne dziwne urządzenia, których cena nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem ani kosztami produkcji, sprzedawane jaki garnki pewnej znanej firmy na zebraniach dla emerytów, dlaczego w Lublinie kupa kasy idzie na stadion, co naprawdę stało za likwidacją toru przy Zemborzyckiej, dlaczego reklamy tv są takie denne itd., itd., itd, dlaczego na 100 programów tv na 90 nadawane są akurat reklamy. No cicho, bo znowu za bardzo w realia wchodzę.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ludzie, k..., myślcie, czujcie, nie bredźcie, nie kombinujcie. Szkoda życia. Bo zaczyna być przykro. Jest przykro.</span>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-43563721446867375072011-11-12T14:36:00.001+01:002011-11-12T23:13:08.708+01:00No i bosko, tak po polsku<div style="text-align: justify;">
Mieliśmy wczoraj niezły pokaz tego, co potrafią media. A idzie o wydarzenia warszawskie, czyli obchodzenie świąt narodowych po polsku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Moja wczorajsza przygoda z mediami (polskimi, zwykle omijam je dużym łukiem) zaczęła się gdy przerzucając kanały, zobaczyłem relacje z Wawy i postanowiłem to poobserwować. Obserwowałem, co jakiś czas przerzucając się między TVN24, TVP Info i Polsat News. TVP1i TVP2 dawały w tym czasie jakieś filmy czy coś tam. A zaczynałem przerzucać kanały, gdy zachowanie relacjonujących dziennikarzy przekraczało mój poziom tolerancji.</div>
<div style="text-align: justify;">
A więc moje obserwacje wyglądały tak: gdzieś po 13 lewacy atakują policję. Stacje podają, że kilku (6 - .8) funkcjonariuszy jest rannych. Potem na Placu Konstytucji kibice walczą z policją. Media podają, że 8 funkcjonariuszy jest rannych. Nie wiem, czy o tych ośmiu trzeba odjąć tych 6 - 8 poranionych przez lewaków. Całkiem się w tym gubię, gdy po jakimś czasie słyszę, że jest dwóch rannych funkcjonariuszy. W między czasie zamieszanie, związane z informacją o delegalizacji Marszu Niepodległości. Wątpliwa pomyłka, wygląda na czysta prowokację. Media oczywiście nie komentują. Bo są niezależne i nie muszą.</div>
<div style="text-align: justify;">
A potem wszystkie trzy stacje grają już do jednej bramki - jak organizatorzy marszu mogli dopuścić do takiego wandalizmu. Wszystkie stacje dzwonią więc do nich i na żywo przepytują w temacie.</div>
<div style="text-align: justify;">
No i żadna nie zadzwoni do organizatorów strony przeciwnej z tym samym pytaniem. Czysty obiektywizm. Wszak media są niezależne.</div>
<div style="text-align: justify;">
No i jeszcze dzisiaj rano widzę na jednej z ww stacji jakiegoś młodego błazna, który kpi sobie, a propos niemieckiej antify, że może Niemcy przypłynęli sobie na Szlezwiku-Holsztynie (jak się wyraził ;-)).</div>
<div style="text-align: justify;">
Błazen? Nie, chyba dużo gorzej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wg oficjalnego komunikatu policji zatrzymano 210 osób, w tym (sic!) 92 Niemców (no i jeszcze trzech z innym obywatelstwem).</div>
<div style="text-align: justify;">
Mało kto tym się zajmuje, mimo, że wyraźnie wspomina o tym Prezydent Komorowski, komentując obchody Święta Niepodległości w Wawie. To niewygodny temat. Wszak wszystko co robią lewacy jest dobre i postępowe. Jak za czasów komunizmu, gdy Czerwone Brygady i Carlos, to było samo dobro.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc ukochana przez media skrajna lewica pozostaje bezkarna, a urządzanie przez nią obchodów Polskiego Święta Niepodległości (choćby było ono anachronizmem dla niektórych), poprzez sprowadzanie niemieckich bojówkarzy, którzy atakują wszystkich z polskimi flagami (co miało miejsce w Warszawie) pozostaje bez komentarzy - bo ciężko byłoby dać jakiś komentarz, prawda Panowie dziennikarze? Wszak nie takie dostaliście zadanie od swoich szefów.</div>
<div style="text-align: justify;">
No cóż, zaraza lewacka to chyba znak naszych czasów, od 'oburzonych' przez antifę po wiele im podobnych zjawisk. A drugim znakiem są niezależne media. Trzecim, specyficznie polskim, jest zrzucanie odpowiedzialności na innych - więc media podawały wczoraj, że za wszystko odpowiadają organizatorzy Marszu Niepodległości, organizatorzy, że lewacy, ktoś w tv powiedział, że policja, Ziobro, że Tusk, niejaki prof. Krasnodębski, że Komorowski, na pewno ktoś rzucił, że Kaczyński. </div>
<div style="text-align: justify;">
Qrwa, wszyscy, a zrzucanie na innych świadczy tylko o tym, że wypowiadają się smarkacze. <br />
I mam propozycję, jak najbardziej zasadną po ostatnich obserwacjach. Przenieśmy stolicę np. do Poznania (może być i Gniezno, by było historycznie uzasadnione). Albo do Krakowa. Bo elity warszawskie już dawno się zdegenerowały (jeżeli w ogóle były).</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-39787396770448559872011-10-31T19:21:00.001+01:002011-11-08T20:48:03.994+01:00Moje demony 1. - reklamy<div style="text-align: justify;">
Będąc osobnikiem o wielu ułomnościach, nie potrafiącym odciąć się od otaczającej rzeczywistości jak jakiś mnich pustelnik albo po prostu człowiek mądry, mam swoje demony.</div>
<div style="text-align: justify;">
Demony, które odzywają się we mnie, gdy z zewnątrz oddziaływają na mnie określone bodźce.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznijmy od czegoś, co występuje dość powszechnie i z czym spotykamy się prawie wszyscy, ale wielu z nas doskonale sobie z tym radzi. W przeciwieństwie do mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Reklamy telewizyjne i radiowe. A wszystko rozpoczęło się w lecie, gdy dużo podróżowałem samochodem służbowym z zepsutym CD. Był to okres reklam ciamkających. Cały pomysł polegał na tym, że ktoś gadał z pełnymi ustami jakie to dobre żarcie jest np. na stacjach benzynowych. Dno? Dno. W moim przypadku skutek był taki, że nie kupię nigdy żadnego żarcia na stacji, bo zaraz przypomni mi się ciamkający idiota.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następnie telewizja zaczęła aplikować nam reklamy różnych środków na kłopoty żołądkowe. Reklamy były na przemian - raz środek na zaparcia, raz na sraczkę. Na przykład pani z zaparciem brała środek i zaraz potem wskakiwała do basenu - miałem wizję, jak tej pani puściło zaparcie i poszła po nim porządnie się obmyć. Tylko dlaczego w publicznym basenie? Z litości nie przytoczę nazwy tak skutecznego środka. </div>
<div style="text-align: justify;">
No chyba, że ta pani zaraz wzięła środek z następnej reklamy i skutecznie ją wstrzymało. Nie wiem. To skomplikowane.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mamy też reklamy środków na odchudzanie, wyzywające osoby o większej tuszy od świnek i hipopotamów (Dno? Dno.) I reklamy, w których pewne osoby, które po nadmiernym nażarciu się, jedzą cudowny jogurt czy inne coś i już są lekkie jak piórko. Oczywiście subiektywnie bo w ich przypadku lepiej byłoby nie pchać tyle w siebie. Zdrowia szkoda. I lekkie jak piórko nie będą, nawet jakby zjadły 10 opakowań takiego 'cudownego' środka.<br />
<br />
No i wkurzją mnie banki, providenty i im podobni, namawiający do brania kredytów ;-). Znajdą wielu takich, których potem będą wierzyciele ścigali. No tak, było myśleć, zamiast ulegać reklamom.<br />
<br />
No dobra, są też reklamy, które lubię. I mogę je oglądać nawet 5 razy dziennie. Bo mi się podobają. Oczywiście nie mają żadnego wpływu na moje zakupowe wybory, ale przynajmniej nie powodują mojej niechęci do reklamowanych produktów. Po prostu inteligentne etiudki filmowe. Od pewnego czasu dobrą passę mają tutaj operatorzy komórkowi, producenci samochodów, mój ulubiony Castrol, którego produktów nie używam, czy reklamy Axe z pięknymi aniołami ;). Przyjemność oglądania ich reklam jest jedynym, dla mnie, uzasadnieniem istnienia reklam w ogóle. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Aha, moje koty nie kupowałyby whiskasa, nawet nie chcą go powąchać ;-)))<br />
<br />
cd. Właśnie dowiedziałem się z reklamy pewnej znanej firmy od drukarek, że różnica między formatem A4 i A3 to 141%. Matematyczne matoły? Dokładnie. Jakby nie liczyć, po powierzchni czy po przekątnej, to takiego wyniku nie otrzymamy.<br />
<br />
I trafia mnie jak słyszę 'pij gorący do kanapki'. </div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-19626310726630828832011-09-29T19:59:00.003+02:002011-09-29T19:59:41.034+02:00Jeszcze jestem ;-)Nie pisałem tutaj ze sto lat.<br />
Tak się ze mną porobiło. I tak wyszło.<br />
Coś się zbliża, jak widmo krąży nad Polską. I mnie obudziło, jak jakiegoś demona przeszłości. Tak, tak, to tzw. wybory. Może zanęciło mnie sprawdzenie, czy wróżby z fusów się sprawdzą (jakżeż mogłyby się nie sprawdzić). A może podkurzyli mnie już za bardzo różni prezesi i przewodniczący, pieprzący bzdury, straszący, powodujący alergię. No cóż, bardzo źle na nich reaguję, z ostrym womitowaniem włącznie i chyba trzeba będzie zgłosić się do RPO, by dla dobra wielu obywateli kazał im się usunąć z życia publicznego, i byłoby to z większym pożytkiem publicznym niż księżycowe pomysły, że publikowanie zdjęć przestępców jest naruszeniem ich praw obywatelskich.<br />
Przestępca ma wybór i powinien wiedzieć, że naruszając czyjś spokój może zostać upubliczniony, a obywatel nie ma wyboru i musiałby pozbyć się radia, telewizora, nie wychodzić na ulice, bo zaraz usłyszy jakiegoś polityka albo nie daj Boże zobaczy go na plakacie. To całkiem niesprawiedliwe.<br />
<br />
Tak, tak, wiem, że jest wolność słowa, ale dlaczego najwięcej publikują akurat tych, co gadają bez sensu w studiach wyborczych i ich, nie całkiem ten tego, szefów? Nie słyszałem od większości z nich jakichkolwiek sensownych wypowiedzi.<br />
<br />
I nie zmieniłem swojego poglądu na tzw. głównych rozgrywających, jedną partię, która gada i nic z tego nie wynika, i drugą, jakżeż chorą w swoich poglądach i wypowiedziach.<br />
<br />
I zostaje mi wybór - albo pójść zagłosować zgodnie z sumieniem, co akurat oznacza tyle samo co oddać nieważny głos (czego nie rozumiem, bo zagłosowanie na nikogo jest wg mnie ważnym głosem i jako takie powinno być liczone do oddzielnej puli) albo głosowanie na mniejsze zło.<br />
<br />
Tak czy siak, różowo najbliższych lat Polski nie widzę.PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0Aleje Racławickie 16, 20-001 Lublin, Polska51.248163159055906 22.543945312549.969982659055908 20.0170898125 52.526343659055904 25.0708008125tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-73788803196633444972011-05-21T14:50:00.000+02:002011-05-21T14:50:13.733+02:00Nic ująć<b><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/co_nowa_prawice_rozni_od_po_i_pis_programowy_tekst_z_ncz/937">JKM</a> czyli ktoś, kto ma podobne poglądy na prawicowość</span></b>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-84053049915619480492011-04-23T14:18:00.000+02:002011-04-23T14:18:04.808+02:00<div style="text-align: justify;">Swoją drogą ciekawe, że tyle długich miesięcy (lat?) trzeba było wielu publicystom i politykom by zauważyć paralele między Kaczyńskim a Hitlerem. Coś co budziło zaniepokojenie w jego wypowiedziach i działaniach, coś co przypominało o czasach polskiego socjalizmu umykało (lub było lekceważone) przez wielu, wydawało się, że antytotalitarnie nastawionych.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">I w dalszym ciągu wielu uważa, że PiS to prawica i tam się garną właśnie z tego powodu. A może dlatego, że do rozróby w kupie raźniej. Trzeba sobie tylko zadać pytanie, co to jest prawica, prawicowość. I ustawić ją po innej stronie niż populizm. Bo populizm nie jest ani prawicowy, ani lewicowy. W wykonaniu PiS jest mieszanką lewicowego socjalu (w populistycznym wydaniu) i nic mi nie przychodzi do głowy, czego prawicowego. Sam antykomunizm, prezentowany przez prezesa w niektórych jego objawieniach nie jest żadną miarą prawicowości. Komunistów tępił też Stalin i Hitler, przy czy ten drugi programowo, jako narodowy socjalista.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Każdy, kto dąży do władzy, każdy kto dąży do narzucania innym swoich poglądów, jest moim wrogiem. To moje motto, bo to mój świat.</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-21122526960728877682011-04-15T19:23:00.001+02:002011-04-15T19:24:00.963+02:00<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Chłopcy się bawią.</b></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Jacek Cieślikowski: <span class="Apple-style-span" style="line-height: 19px;">Jak podają media, Lech Kaczyński był najlepszym prezydentem Polski, walczył o Polskę suwerenną i dostatnią. Jeśli to pana nie przekonuje, to niech pan z Polski wyjedzie!</span></b></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br />
</b></span></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Ja: jakie media taki prezydent, sam spieprzaj jak chcesz</b></span></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br />
</b></span></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><span class="Apple-style-span" style="line-height: 19px;">Staszek Pięta: </span>przydałaby się jakaś stara pepesza, to byśmy tutaj sprawę obronili</b></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br />
</b></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Niejaki Brudziński: Mamy długą pamięć</b></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br />
</b></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Chcą zrobić powtórkę z 33?</b></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b><br />
</b></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><b>Ten sam kaliber. Ta sama mentalność. Skąd to się bierze?</b></span>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-31940387807026771372011-03-20T22:41:00.000+01:002011-03-20T22:41:13.971+01:00<div style="text-align: justify;">no i miałem już naprawdę nie pisać tutaj, ale do tablicy wywołał mnie niejaki Legutko, dopisujący do swojego nazwiska profesor, bo myślał, że to mnie przestraszy, skurczy, w pokłony dla tytułu skłoni czy coś tam jeszcze, ale za długo na tym świecie żyję i niejednego profesora już widziałem i słyszałem, więc mnie to nie rusza. Otóż ten niejaki Legutko zjeżdża takich jak ja w swoim blogu w <a href="http://lubczasopismo.salon24.pl/stopmanipulacji/post/287956,profesor-legutko-o-braku-symetrii">salonie24</a>, pisząc, że Ci, co im się obie strony naszej kochanej sceny politycznej nie podobają, sami siebie oszukują. O ty profesor, pomyślałem sobie, kolejny, który próbuje ustawiać ludzi tłumacząc, że to on jest 'rzecznikiem' prawdy jedynej.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Kolejny kibol obecnych przepychanek, który w czasach 'dobrego socjalizmu' przyswoił sobie przekonanie, że można ludziom narzucać punkt widzenia i ich obrażać, gdy mają inne zdanie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A na razie mamy nieudaczników kontra populisto-paranoików (nie obrażam, tylko oceniam za działania).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Coś jakby ONZ kontra Unia Europejska, tylko w wydaniu drużyn podwórkowych.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zresztą ONZ popisała się odyseją, ani kosmiczną, ani homerowską, ani komiczną. Taką w stylu naszego rządu (dopalacze, fotoradary i setki innych przykładów).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ale dla miłośników kotów jest też dobra wiadomość - okazało się, że kot andyjski zamieszkuje nie tylko wysokie Andy, ale i w Patagonii można go znaleźć. Co prawda wolałbym wiadomość, że Polska może też mieć jakieś normalne rządy, ale jak widać, w XXI wieku łatwiej o odkrycie jakiegoś nieznanego zwierzaka.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Tylko Japonii szkoda.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dobranoc.</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-91302232827597575092011-02-20T00:18:00.002+01:002011-02-20T00:39:11.175+01:00<div style="text-align: justify;">Dawno się nie odzywałem tutaj, nie? No.</div><div style="text-align: justify;">Ufam jednak, że nikt nie stracił z tego powodu. I tak trzymać.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Tym bardziej, że nic się nie zmienia w naszym pięknym kraju. Skuteczność rządzących nie odbiega od normy, tej naszej, polskiej. Poziom głównej, ponoć, opozycji, nie pozostawia nic do życzenia, bo od nica trudno sobie czegoś życzyć . Czysty wynik 0:0.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Dalej kłócimy się bez sensu na blogach, starając się pokazać jako wybitny kibol PiS-u lub PO.</div><div style="text-align: justify;">Dalej twierdzimy, że PiS to prawica (Jezu, jak to mnie wkurza, prawica bo krzyż?).</div><div style="text-align: justify;">Ot, grajdołek.</div><div style="text-align: justify;">A życie toczy się dalej.</div><div style="text-align: justify;">Przeżyliśmy (niektórzy przyjemnie, niektórzy pewnie mniej) Walentynki, dzień kota, teraz przeżywamy arabską 'wiosnę ludów', która spowoduje jeszcze wiele zawirowań w naszym, 'zachodnim' świecie.</div><div style="text-align: justify;">Ale nie martwmy się na zapas. Jeszcze za rok będą Walentynki i dzień kota.</div><div style="text-align: justify;">Potem zobaczymy.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Zresztą i tak nie jesteśmy ponoć stąd, więc za bardzo się nie przywiązujmy do miejsca - przecież niedawno ogłaszano, że Ziemia, nasza matka, sama życia stworzyć nie potrafiła, tylko czekała, aż jej coś z kosmosu przyleciało. Więc my, tak prawdę mówiąc, ani Polacy, ani Ziemianie, tylko najprawdziwsi kosmopolici. I tylko patriotyzm kosmiczny jest jedynym uprawnionym. No chyba, że lubimy się zawężać, a lubimy. Pamiętacie, gdy jako dzieci, właziliście w jakiś kącik, bo tam czuliście się bezpieczni? A jeżeli twierdzicie, że nie pamiętacie, to po prostu oszukujecie, innych bądź siebie.</div><div style="text-align: justify;">Bo bardzo lubimy się oszukiwać. Jest wtedy przyjemniej. Przynajmniej na pewien czas. Potem jest gorzko.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Prześledźmy pokrótce tę naszą psychiczną ekspansję. Gdy jesteśmy dziećmi, bezpiecznie czujemy się w jakimś kąciku, czy w ramionach matki. Potem, w miarę wzrastania, nasza przestrzeń rośnie wraz ze świadomością. Jest to dom, podwórko, wioska czy miasto. Potem zaczynamy twierdzić, że jesteśmy obywatelami tego czy innego kraju, bardziej ekspansywni nazywają się europejczykami czy nawet obywatelami świata (tzw. światowcy), mając w myśli naszą nieudaczną Ziemię. Ale to wszystko to tylko zawężanie prostej rzeczywistości, samooszukiwanie się, próba znalezienia bezpiecznej strefy dla naszego jestestwa. Samoograniczanie się, z lęku czy lenistwa.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Bo tak naprawdę jesteśmy, dosłownie, właśnie kosmopolitami, co stwierdził już ponoć Diogenes (mądry był gościu z niego). Kosmopolita od kosmosu oczywiście.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ja natomiast zatrzymałem się na patriotyzmie dla mojej strefy czasowej. Do szerszego jeszcze nie dorosłem. A więc dobranoc.</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-88904022139217706762011-01-14T00:29:00.000+01:002011-01-14T00:29:24.225+01:00<div style="text-align: justify;">Czasami przychodzi taki czas, że człowiek zaczyna nagle widzieć to co robi tak bardziej obiektywnie (nazwijmy to olśnieniem, iluminacją, czy jak zwał tak zwał) - w każdym razie to taki moment, gdy stwierdzamy, że 90% naszej aktywności (to w przypadku optymistycznym, bywają przypadki na 100%) jest bez sensu. Najczęściej dzieje się tak, gdy w naszym życiu następuje jakiś dramatyczny zwrot lub wydarzenie. Wyłącza się wtedy codzienna rutyna i widzimy np., że wszystko co dziś zrobiliśmy, było bez znaczenia.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Okrutne, prawda?</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Mi się takie przypadki zdarzają bez dramatycznych zwrotów, ot tak, z czystego widzimisia. Dobrze, że zawsze jest te 10% (w moim przypadku 38 - 67%) sensu w tym co robię. Tak dobry wynik osiągam w wyniku ćwiczeń i częstych iluminacji, czy może raczej stanu bezmyślenia - tzw. bezmyślności. Drugim czynnikiem osiągania dobrego wyniku jest minimalna aktywność, dzięki czemu nie robię niepotrzebnych rzeczy. Polecam, to doskonałe ćwiczenie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Martwi mnie natomiast stan umysłów dwóch głównych rozgrywających naszej sceny politycznej. Popatrzmy: DT zachowuje się tak, jakby był w stanie ciągłego letargu, z którego następują chwilowe przebudzenia. Czasami odnosi się wrażenie, że pacjent robi więcej dobrego będąc w stanie letargu, niż w stanie pobudzenia. Bo nie robi wtedy bałaganu. Jeżeli u pacjenta występują chwilowe olśnienia czy iluminacje, to i tak najczęściej kończy się na niczym. Bogu dzięki, że kraj mimo tego jakoś funkcjonuje. Bo tak naprawdę, bardziej zależy to od nas, niż od tych na górze.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Przypadek drugi, czyli JK jest przypadkiem, któremu olśnienia zdarzają się tylko, jak jest na prochach i nie kontroluje się. W innych przypadkach świadomie unika takiego stanu, w myśl zasady, że myślenie zabija. I faktycznie, są przypadki, że po osiągnięciu pewnego stanu umysłu myślenie może zabić. To jest najprawdopodobniej taki przypadek. Taki pacjent znajduje się w stanie ciągłego pobudzenia, w którym tworzy swój własny świat, a tego zwykłego już nie widzi.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Co mnie niepokoi osobiście, to fakt, że ludzie często wybierają takich pacjentów na przywódców, czego dowodzi wiele przypadków poprzedniego stulecia. Co więcej, widać obecnie wielu fanatycznych wyznawców takiej osobliwości, zarówno na forach internetowych, jak i wśród dziennikarzy wszelakich mediów, polityków, czy na ulicy. To podobno znak ciężkich czasów, ale nie sądzę by takie teraz były. I nie jest to brak alternatywy, bo takowy nie rodzi fanatyzmów. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Jedyna diagnoza, jaką mógłbym postawić jest taka, że stan ciągłego urojenia jest jednak dość powszechnym stanem wśród ludziowatych. Czym wpisuje się w normę. Przez co wpisuje się w demokrację. Która, jak mówią, nie jest idealna, ale nic lepszego nie wymyślono.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">I tym smutnym akcentem mówię dobranoc.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-51978565697579755882011-01-02T00:37:00.000+01:002011-01-02T00:37:12.567+01:00Na ten Nowy Rok<div style="text-align: justify;">No właśnie, przyszedł, wkroczył, opanował. Ten Nowy Rok oczywiście. I co się zmieniło? Cyferka w kalendarzu. Ale to zawsze jakiś pretekst, by się w Sylwestra pobawić i fajerwerków napuszczać. Człowiek zawsze pretekst znajdzie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A propos człowieka, to przecież zeszłym rokiem ogłoszono w "Nature", że to nie tak drzewiej z człowiekiem bywało, jak nas uczono. Bo mieliśmy jeszcze innych kuzynów, po których ostała się ino kosteczka, a z neandertalczykami to się na potęgę krzyżowaliśmy, co by wyjaśniało wiele pozytywnych aspektów natury ludzkiej. Bo skądś się wzięły. Zresztą wystarczy spojrzeć na swoją twarz w lustrze powiększającym - neandertalczyk wypisz, wymaluj. Stąd zresztą moje przypuszczenie, że dokładny obraz tego kuzyna z Ałtaju, po którym została ino kosteczka, otrzymamy patrząc z bliska na siebie w lustrze pomniejszającym. Cóż za maszkara, to dobrze, że oprócz kosteczki nic nie zostało. Chociaż męczy mnie nieodparte wrażenie, czy właśnie <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Boris_Karloff">Boris Karloff</a>, słynny odtwórca potwora Frankensteina, nie był takim ostatnim człowiekiem ałtajskim. Chociaż dla niepoznaki urodził się w Londynie i nazywał się William Henry Pratt. Ale Pratt, nie Pratt, na Anglika nie wygląda, na ałtajczyka a i owszem.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Ale mamy Nowy Rok i spójrzmy optymistycznie w przyszłość. Po roku zeszłym jesteśmy co prawda spolaryzowani dużo bardziej, niż rok wcześniej, i potrafimy się tylko wyzywać, w czym nieoceniona zasługa prezesa JK i paru jego zauszników, jak Brudziński czy Czarnecki (to taki gościu, co to chciałby, aby o jego ulubionym prezydencie na klęczkach, a o obecnym sam mówi, że szczeka jak pies - no cóż, Komorowski nie jest moim ulubieńcem, ale Rychu przegiął na maxa) i bardzo wielu mediów, od rzepy przez wybiórczą po różne mypisy itp.itd. Zresztą łatwiej byłoby chyba wymienić te media, które nie uczestniczyły w polaryzacji, jak np. nie istniejący Kalejdoskop Techniki, czy z istniejących Delta, pewnie jakieś magazyny szachowe, poradniki hodowców kotów i psów oraz magazyny motoryzacyjne, komputerowe i fotograficzne. Co do erotycznych nie jestem pewny, bo ich nie czytałem, bo nie do tego służą.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A więc spójrzmy optymistycznie, bo wg przepowiedni z wosku ten rok będzie wyglądał tak:</div><div style="text-align: justify;">- dalej nie będzie wiadomo, kiedy wejdziemy do strefy euro, za co dzięki wielkie Bogu, bo wejść nie zdążymy przed bankructwem euro;</div><div style="text-align: justify;">- żadna droga ekspresowa do Lublina nie zostanie wybudowana, dzięki czemu moje miasto pozostanie zieloną oazą, o której mówił Tusk, na szarej mapie Polski i nie będzie zadeptywany buciorami turystów i inwestorów, i żaden przemysł nie będzie psuł sielskiego krajobrazu miasta;</div><div style="text-align: justify;">- nasz deficyt wewnętrzny będzie rósł, ale do końca roku pozostanie mniejszy niż deficyt USA;</div><div style="text-align: justify;">- wybory wygra PO, powiedzmy, że dostanie 37%, potem będą znikający PiS i powracający łeb hydry SLD - po ca 20%. Resztą głosów podzieli się PSL z kimś tam - wosk miał wątpliwości;</div><div style="text-align: justify;">- złoto pójdzie ostro w górę, jak zawsze w kiepskich czasach;</div><div style="text-align: justify;">- dzięki odpowiedniej polityce rządu w kształtowaniu ceny benzyny, znacznie zmniejszy się zatrucie środowiska naturalnego przez samochody.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Potem wosk wylał mi się na podłogę i niestety nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na kilka innych istotnych dla mnie pytań. Trudno, za rok będę bardziej uważał. A jeśli coś się nie spełni, to pretensje do wosku, a nie do mnie. Przyjemnego roku.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-18492579277649695002010-12-22T22:34:00.001+01:002010-12-22T22:54:28.855+01:00<div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Święta coraz bliżej, już tu, już nadchodzą. A ja mam kilka nieświątecznych całkiem refleksji. Po pierwsze chciałbym na chwilę wrócić do tematu, poruszanego kilka postów wcześniej, tego mianowicie o psowatych, kotowatych i ludziowatych. A może jeszcze dalej, gdy stwierdziłem kiedyś, że kota w domu mieć nie chcę, bo, cytuję [tzw. autocytat]: "koty są jak pająki" (arachnofobia to moje drugie imię). I to było prawdziwe objawienie, luminacja, przebłysk mojego geniuszu. Nie znalazłem o tym nic, w żadnych pismach naukowych czy naukawych, ani jednej wzmianki. Ale dziś uzyskałem dowód, który przedstawiam poniżej, i który, mam nadzieję pomoże uzyskać mi tytuł honorowy jakiejś uczelni, choćby w Błotach Górnych czy Toruniu. Dla prawdy mojego ówczesnego oświecenia, podam, że skojarzenie kota i pająka wywodziło się wtedy w mym błyskotliwym umyśle ze sposobu, w jaki te dwa, niby tak odmienne, a jednak bliskie sobie stworzenia, dotykają ludzi. Obecne odkrycie potwierdza ich bliskie związki także z innego, może bardziej charakterystycznego aspektu. Otóż, jak wszyscy wiemy pająki przędą pajęczyny. I do tej pory nie natykaliśmy się na podobną aktywność u kotowatych. Ale wyjaśnienie tej rozbieżności jest proste: kotowate nie mają odpowiednich kądziołków przednich, które, jak nazwa wskazuje, u pająka znajdują się z tyłu. Wynikło to z ewolucji, która zamieniając dwa tylne odnóża pająka w koci ogon, zatkała kotom odpowiedni otwór w odwłoku. Koty pozbawione więc zostały w procesie ewolucji tej naturalnej dla nich wcześniej możliwości, która jednak pozostała w ich genach jako cecha ukryta, swoisty archetyp. Ta cecha czekała tylko na pojawienie się sprzyjających warunków, które pojawiły się ostatnio wraz z modą na firanki makarony. Tylko tego było kotom trzeba, by odezwały się w nich geny. Po prostu nie mając z tyłu kądziołka przedniego, potrzebowały swoistego zewnętrznego zamiennika. Proszę tylko popatrzeć na misternie utkany przez kota wzór. Toż tylko ktoś bliski pająkom mógłby wykonać takie dzieło sztuki.</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: right;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W tle niewinny kot.<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpt2Kkec33VxTth9gP72XgVhXuGHUy3Hs8yaV0cz0IgtmoxDhFGIBLm6JciHe1gNqgQTCzA_kyFrUSJm6dAFwZNBAgxuzabFKLEhKqTPMu9WIDG6t6wVfGBxZxVaSijBGAA6kttvP9DXk/s1600/2010-12-22_10.44.33+1066.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpt2Kkec33VxTth9gP72XgVhXuGHUy3Hs8yaV0cz0IgtmoxDhFGIBLm6JciHe1gNqgQTCzA_kyFrUSJm6dAFwZNBAgxuzabFKLEhKqTPMu9WIDG6t6wVfGBxZxVaSijBGAA6kttvP9DXk/s320/2010-12-22_10.44.33+1066.jpg" width="320" /></a></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span><br />
<div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale dość o moim odkryciu, najpierw wszystkie szczegóły muszę ustalić z redakcją "Nature". Bo jest jeszcze jedna sprawa, która podniosłą moją skromną samoocenę. Mianowicie okazało się, że mój artykuł o kotowatych, psowatych i temu podobnych ma już szerokie odbicie społeczne i jest czytywany przez szanowanych współobywateli, jak prokuratorzy, oraz ma wpływ na wydawane przez nich decyzje. Pamiętacie pewnie akapit mojego posta o policjantach, ale i tak go przytoczę:</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">[przytoczenie]:<span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; line-height: 18px;">W innym świetle można też zacząć odczytywać powszechne nazywanie policjantów 'psami' przez młodociane watahy. Może to być nie inwektywa, jak często się dotąd przyjmowało, ale wręcz wyrażanie pewnej zazdrości i podziwu. Otóż wataha policjantów, jako lepiej społecznie zorganizowana od watahy młodzieżowej, zapewnia swoim osobnikom lepszy rozwój intelektualny, co w historycznym ujęciu pozwoli na opanowanie świata właśnie przez watahy policyjne, usuwając watahy młodzieżowe w cień i w konsekwencji wyginięcie</span><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; font-size: 6.25px; line-height: 18px;">.</span><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; line-height: 18px;">"</span></span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; line-height: 18px;">No i czytam ja sobie, że pewien asesor prokuratury do interweniującego policjanta odezwał się słowy "Zamknij się, psie", czyli w stylu watahy młodzieżowej, gdzie być może pobierał nauki. Policjant, nieświadomy najnowszych osiągów nauki, oskarżył </span><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; line-height: 18px;">asesora</span><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; line-height: 18px;"> przed prokuraturą lubelską o znieważenie. Ta jednak, oświecona najwyraźniej wpływem mojej publikacji, zdania policjanta nie podzieliła, i nazwanie go psem za znieważenie nie uznała. Dusza rośnie na tak oświeconych prokuratorów. </span></span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; line-height: 18px;">Jest jeszcze jedna możliwość: wymyślmy coś głupiego, to się to zaraz zdarzy. Aż się boję po moich wcześniejszych postach. Ktoś mnie już kiedyś Jonaszem nazwał.</span></span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; line-height: 18px;">I </span></span><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 18px;">na zakończenie </span><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 18px;">wielka prośba dla moich czytelników, tych wiernych i niewiernych: przy świątecznym stole ani ważcie się wszczynać polityczne dysputy, bo trudno bardziej zszargać świąteczną atmosferę.</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; line-height: 18px;">A poza tym: </span></span></div><div style="text-align: center;"><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-size: large; line-height: 18px;"><b>Spokojnych, zdrowych, pełnych przemyśleń, </b></span></div><div style="text-align: center;"><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-size: large; line-height: 18px;"><b>w jak najpełniejszym gronie najbliższych </b></span></div><div style="text-align: center;"><span class="Apple-style-span" style="-webkit-border-horizontal-spacing: 2px; -webkit-border-vertical-spacing: 2px; border-collapse: collapse; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-size: large; line-height: 18px;"><b>Świąt Bożego Narodzenia</b></span></div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-49525358443011032582010-12-21T01:28:00.000+01:002010-12-21T01:28:25.243+01:00<div style="text-align: justify;">Święta się zbliżają wielkimi krokami, a ja co? Przez zbroję, którą zrobiłem na wszelki wypadek, coby mnie Carlito nie dorwał, nie wyszedłem świętom na przeciw. Zresztą, kto by się przeciwiał świętom. Ale dość gnuśności - nie będę nikogo naśladował, a naszego rządu w szczególności. Chociaż jako urodzony leń, nie mam nic przeciw lenistwu, ale tylko w życiu prywatnym, a szczególnie moim.</div><div style="text-align: justify;">Zresztą, mając w domu dwa kotowate i spędzając z nimi sporo czasu, wczuwam się w ich rytm dnia coraz bardziej - 5 godzin snu, pobudka (przeciąganie się, słodka sprawa), posiłek, 5 godzin snu itd. Prawda, że fajne?</div><div style="text-align: justify;">Spędzanie czasu z kotowatymi czyni jeszcze jedno wielkie dobre dla naszej duszy, kto wie czy nie najważniejsze. A mianowicie mają one w bardzo głębokim poważaniu całą politykę, która miejscami, w naszym swojskim polskim wydaniu zahacza o ideologię. Bez której pewne istoty ludzkie żyć nie mogą. Nie wiem czy to wynik tego, że duża część z nich wychowywała się w skrajnie zideologizowanym okresie komunistycznym - nie wiem, bo fascynację ideologią we własnym myśleniu zauważyć można u części młodych publicystów, zarówno mediów wrażych, jak i niewrażych. Może to taka ludzka potrzeba, co skłaniałoby mnie do zmiany gatunku na kotowate. Bo zaczynam coraz gorzej reagować na wszelkie ideologiczne nutki. Nie wiem tylko, czy to możliwe. Można sobie zmienić płeć, narodowość, nazwisko, twarz, ale to mnie akurat nie interesuje. Zresztą trudno mi siebie wyobrazić, jako chińską kurtyzanę nazwiskiem, powiedzmy, Liu, o twarzy, powiedzmy, pani Fotygi, bo na nic sensowniejszego mojej twarzy przerobić się nie da. Chciałbym po prostu zmienić gatunek. I usunąć raz na zawsze ze swojego horyzontu Jarosławów, Brudzińskich, Rogalskich, Kurskich, Michników i setki innych. Albo wprowadzę w życie, to, co już wziąłem sobie do serca - rady Henry'ego Davida Thoreau z jego "Życia bez zasad". Czyli zacznę udawać, że tego nie ma.</div><div style="text-align: justify;">Mnie też nie ma.</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-63213231549292333282010-12-11T01:37:00.000+01:002010-12-11T01:37:33.858+01:00<div style="text-align: justify;">Brrr...., no i na co mi przyszło. Gdzie nie otworzę wiadomości, czy u wrażych sił, czy u nie wrażych, wszędzie napotykam wypowiedzi tego samego gościa, niejakiego JK, zwanego potocznie prezesem. Kiedyś wspominałem już, co mi się od nich robi, więc nie będę się powtarzał. Najgorsze jest w tym to, że praktycznie już nigdzie nie można natknąć się na jakieś naukowe czy naukawe mżonki, bo media wolą cytować wyżej wspomnianego.</div><div style="text-align: justify;">Do wiecie czego z takimi mediami. </div><div style="text-align: justify;">Wybrałem się więc do kiosku, by znaleźć coś, co jak pamiętam z czasów mojej młodości, wypowiedzi prezesów raczej nie cytowało. Tu jednak pełne rozczarowanie, bo okazało się, że wszystkie znane mi tytuły zniknęły z rynku pewnie kilkadziesiąt lat temu i kioskarze tylko wzruszali ramionami. No cóż, nie ma już chyba wolnych mediów. Ani 'Kalejdoskopu techniki' ani 'Młodego Technika' nie uświadczysz.</div><div style="text-align: justify;">Pozostały mi tylko peregrynacje po moim umyśle, ale to jak spacer po pustyni. Jak coś już tam odnajdziesz, to okazuje się, że to fatamorgana. </div><div style="text-align: justify;">Do domu też człowiekowi nie spieszno wracać, bo po tym, co zrobiłem Carlosowi, Don Carlosowi, odbierając mu całą przyjemność życia, nie czuję się tam zbyt pewnie. Mam wrażenie, że Carlito tylko czeka na okazję, by odpłacić się pięknym za nadobne.</div><div style="text-align: justify;">Ale nic, dam jakoś radę, pomyślałem i na wszelki wypadek zrobiłem sobie coś w rodzaju zbroi, wycinając w starym wiadrze otwory na nogi. Niezbyt wygodne, ale chyba dobrze zabezpiecza.</div><div style="text-align: justify;">A ponieważ w wiadrze siedzieć się nie da, to stoję teraz przed komputerem i szukam czegoś ciekawego, czym mógłbym zająć swój umysł i jednocześnie podzielić się z Wami. Pierwsza wiadomość, na którą się natknąłem przed chwilą napełniła mnie lękiem. Otóż niejaki prezes oświadczył, iż "<span class="Apple-style-span" style="line-height: 30px;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;"><b>My jesteśmy obrońcami prawdy, jesteśmy po właściwej stronie". </b>I tu zagwozdka.<b> </b>Bo jak byłem młody, to wydawało mi się, że szukam prawdy, i co gorsze, wydawało mi się, że prawda jest tylko jedna. Po prostu takie ideologiczne skrzywienie. A teraz co? Okazuje się, że ktoś stworzył jakiś szaniec ('jesteśmy po właściwej stronie') i broni prawdy, pewnie, by inni jej do dorwali. Więc już pewnie nigdy prawdy nie poznam. Prawda? No chyba, że to tischnerowska trzecia prawda. Ale jak stwierdzę, że to ja stoję po właściwej stronie i bronię prawdy, to to też będzie taka g... prawda. I odnosi się to do nas wszystkich, prawda? To pytanie retoryczne. Vide "Rashomon".</span></span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="line-height: 30px;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: inherit;">Na szańcu, na szańcu, w umysłu kagańcu. Chyba bredzę. Następnym razem poszukam dla Was czegoś ciekawego. Dobranoc.</span></span></div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-92212024423136004762010-12-08T00:59:00.002+01:002010-12-08T19:51:09.895+01:00<div style="text-align: justify;">Po dłuższej przerwie w życiorysie, co to się właśnie skończyła, powracam z nowymi siłami do moich ukochanych Czytelników, którzy liczą na to, że znowu błysnę humorem albo przynajmniej złotym zębem. Muszę Was na wstępie rozczarować. Ani humoru, ani złotego zęba nie mam.</div><div style="text-align: justify;">Teraz nastąpi po prostu nudny ciąg dalszy mojego posta.</div><div style="text-align: justify;">Tylko jakiś odblask na ekranie monitora przeszkadza mi w pisaniu, ale to pewnie tylko błysk w moim oku tak się odbija. Pewnie znowu za bardzo wyszlifowałem sobie źrenicę.</div><div style="text-align: justify;">Obok mnie siedzi Carlos, Don Carlos. </div><div style="text-align: justify;">Nie, nie trzyma mnie na muszce. Jest tylko, albo aż, kochanym sierściuchem. A ja, za dwa dni, zamierzam zrobić mu kuku. Dobrze, że tego nie wie i nie rozumie. Chociaż tak podejrzanie wpatruje się w to, co piszę.</div><div style="text-align: justify;">Mam nadzieję, że Wikileaks nie udostępni mu rachunku, który za dwa dni podpiszę, bo będę miał przechlapane i w ramach zemsty Carlito zrobi mi to samo, co ja zamierzam zrobić jemu. Chociaż w tym przypadku strata byłaby nieporównanie mniejsza. Nawet mógłby nikt nie zauważyć.</div><div style="text-align: justify;">Dzięki Bogu za Wikileaks, ale nie w tym przypadku.</div><div style="text-align: justify;">Chciałem sobie poczytać jakieś wieści o nauce i temu podobnych bzdurach, by potem w przystępnej formie przedstawić je swoim PT Czytelnikom. Ale piszą tylko jakieś niestworzone rzeczy o bakteriach, co to arsenu potrzebują do życia. A przecież nikt w to nie uwierzy, tak jak w to, że kwadraty A i B mają ten sam kolor. A mają (jako znany niedowiarek sprawdziłem fotoszopem i zrobiło mi się głupio).</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilE8HClClJztRhYWgfhjtOqfx_t2NCbl9EMiFUk29iWUM5SI3TjHwqpwKvB81btn1xyz5qCJ-X-XSaF4Ce_U_Iroc1f0K96JXiiV-DfcIPhDA_U9haBY81PAk1smA0dtIy90VlwoJMugA/s1600/Grey_square_optical_illusion.PNG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="248" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilE8HClClJztRhYWgfhjtOqfx_t2NCbl9EMiFUk29iWUM5SI3TjHwqpwKvB81btn1xyz5qCJ-X-XSaF4Ce_U_Iroc1f0K96JXiiV-DfcIPhDA_U9haBY81PAk1smA0dtIy90VlwoJMugA/s320/Grey_square_optical_illusion.PNG" width="320" /></a></div><br />
Więc po co pisać o rzeczach, w które nikt nie uwierzy, chociaż są prawdziwe? Wolimy wierzyć, w to, co prawdziwe nie jest. Nieprawdaż?<br />
I to byłoby na tyle, bo konkluzja zbiła mnie z tropu, zszargała wszystko w co wierzyłem, i w ogóle. Dobranoc.PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-66796396540416923612010-12-04T18:04:00.000+01:002010-12-04T18:04:48.383+01:00Spodobało mi się<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDWkQc-kEThb_fkdTQF5YHUYdfIW5FCODMVEBhiT4WkdnWgihJcbja-PRBoWUtulYUonGtJmsxjlu1voUND-6wx6SmsvwTvKS__psonkKPPUeXkt3ksRnQffmmf7r4IfgJz22nEAzGl84/s1600/twarozek_800x600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDWkQc-kEThb_fkdTQF5YHUYdfIW5FCODMVEBhiT4WkdnWgihJcbja-PRBoWUtulYUonGtJmsxjlu1voUND-6wx6SmsvwTvKS__psonkKPPUeXkt3ksRnQffmmf7r4IfgJz22nEAzGl84/s320/twarozek_800x600.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Właśnie przyznano Chamlety 2010 za reklamy. Pani pielęgniarka bardzo mi się spodobała, jako medium reklamowe oczywiście, i też przyznałbym jej pierwsze miejsce. Osobiście mogę im podrzucić jeszcze tonę pomysłów na rzeczy, od których jeszcze nikt nie umarł.</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-91399609625662040332010-12-03T00:23:00.000+01:002010-12-04T16:24:05.166+01:00Naukowe wycieczki. Pod adresem?<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"></span><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"></div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A więc jakby kto pytał, to dalej trzymam się od komentowania polityki z daleka. Co ma na mnie wpływ zbawienny lub wręcz przeciwnie. Już chciałem dodać, że wrócę do tego zgubnego nałogu, jak w Polsce pojawi się jakaś partia o stricte prawicowych poglądach, ale zaraz uświadomiłem sobie, że oznacza to 'nigdy'. Poza tym o polityce i tak wszyscy wkoło gadają i się kłócą i nic z tego nie wynika. Bo z naukawych dyskusji wyniknąć nie może. Jedyny sposób rozstrzygnięcia to wzięcie się za czupryny, w czym uczestniczyć nie będę, bo już od dawna mam fryzurę mojego dziadka albo Yula Brynnera albo Kojaka albo nową Kamińskiego (niepotrzebne skreślić). I jak to prezes określił, już nic nie robię, tylko zajmuję się tą swoją fryzurą (i mnie podkusiło).</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u1:p></u1:p></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">OK, zajmijmy się jak poprzednio popularyzacją ostatnich naukowych odkryć i zakryć (jakby kto pytał, zakrycie to takie odkrycie, że czegoś tak naprawdę nie wiemy, chociaż już kiedyś odtrąbiono triumf poznania tego czegoś, a więc możemy oczekiwać zalewu tego typu ogłoszeń w najbliższych latach).</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u1:p></u1:p></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Otóż prace archeologiczne prowadzone w Peru udowodniły, że ludy z kultury <b>Lambayequ<span class="apple-converted-space"> </span></b>udomowiły koty już 3500 lat temu. To jeden z wielu przykładów na nieskuteczność ludzkich poczynań, od starożytnych kultur peruwiańskich poprzez wszystkie, aż do współczesnych oraz na uparte trzymanie się tych nieskutecznych działań. Proszę sobie wyobrazić, że trzy i pół tysiąca lat udamawiania dało zerowy skutek i zwierzęta te dalej łażą swoimi ścieżkami. Ukuto nawet robiące karierę wyrażenie 'herding cats', do zapoznania się z którym zapraszam moich czytelników. A jeżeli ktoś myśli, że to wszystko to znowu jakaś polityczna wycieczka, to sobie wypraszam<b>.</b></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u1:p></u1:p></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No to przejdźmy do kolejnego, tym razem zakrycia. Otóż dowiadujemy się, że kolejne wydanie<b> </b>"Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders", które ukaże się oficjalnie w 2013 roku stwierdza, że zaburzeń osobowości jest tak naprawdę tylko pięć. To o tyle niespodzianka, że w aktualnie obowiązującym wydaniu takich zaburzeń jest dwa razy więcej, z czego prosty wniosek, że pięć uznanych wcześniej wcale nimi nie jest lub są tylko odmianami tych pozostałych uznanych. Zresztą obserwując naszą scenę polityczną przyjdzie nam niedługo stwierdzić, że tak naprawdę to wszystko jest normą (ups, przepraszam za wycieczkę). Jednym z zaburzeń, które zaburzeniem za dwa lata nie będzie jest NPD, i nie chodzi tu wcale o nacjonalistyczną <i>Nationaldemokratische Partei Deutschlands,<span class="apple-converted-space"> </span></i>która nawet jak jest zaburzeniem, to nie została dotąd sklasyfikowana przez szacowne towarzystwo opracowujące<i> </i>"Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders". Chodzi mianowicie o narcissistic personality disorder. Możemy się natknąć na wielostronnicowe wyjaśnienia tego terminu, np.Otto F.Kernberga czy Arnolda M.Coopera, jak każde humanistyczno-naukowe wyjaśnienie nie dające się skrócić nawet o pół wyrazu, więc szukałem aż znalazłem na stronie Mayo Clinic krótką definicję, którą przytaczam w oryginale, a na prośbę jednej czytelniczki w tłumaczeniu:</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u1:p></u1:p></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span lang="EN-US"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Narcissistic personality disorder is a mental disorder in which people <b><u>have an inflated sense of their own importance and a deep need for admiration</u></b>. Those with narcissistic personality disorder believe that they're superior to others and have little regard for other people's feelings. But behind this mask of ultra-confidence lies a fragile self-esteem, <b><u>vulnerable to the slightest criticism</u></b>.</span></span><span lang="EN-US"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u1:p></u1:p></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span lang="EN-US"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Narcissistic personality disorder is one of several types of personality disorders. Personality disorders are conditions in which people have traits that cause them to feel and behave in socially distressing ways, <b><u>limiting their ability to function in relationships</u></b> and in other areas of their life, such as work or school.</span></span><span lang="EN-US"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u1:p></u1:p></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">(tłumaczenie nie sprawdzone:</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Narcystyczne zaburzenie osobowo</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">ści to choroba psychiczna, w której ludzie <u><b>maja zawyżone poczucie własnej wartości i głęboką potrzebę podziwu</b></u>.Osoby z zaburzeniami osobowości narcystycznej uważają, że są lepsi od innych i nie mają szacunku dla uczuć innych ludzi. Ale za tą maską silnego poczucia własnej wartości ukrywa się bardzo kruche zaufanie do samego siebie,<span class="apple-converted-space"> </span><b><u>wrażliwe na najmniejszą krytykę</u></b>.</span></div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">narcystyczne zaburzenie osobowości jest jednym z kilku rodzajów zaburzeń osobowości. Zaburzenia osobowości to takie zaburzenia, w których ludzie mają cechy, które powodują, że odczuwają i zachowują się w sposób społecznie niepokojący,<span class="apple-converted-space"><b><u> </u></b></span><b><u>co ogranicza ich zdolność do funkcjonowania w relacjach z innymi</u></b>, jak i w innych dziedzinach życia, takich jak praca lub szkoła.</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Podkreślenia moje. Oj, chyba podkreśliłem mając na myśli jakiegoś czołowego polityka. To chyba silniejsze ode mnie. Ale to dla niego dobra nowina. Za dwa lata zostanie uznany za normalnego.</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><u1:p></u1:p></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><br />
<div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i trzecia nowinka ogłoszona przez naukowców, to wnioski podane przez pismo "Geology". Otóż globalne ocieplenie, które nastało 300 milionów lat temu (jak kurde do tego doszło? kto wtedy to CO2 emitował?) poprzez działanie na przyrodę doprowadziło do rozwoju gadów. Jednak matka natura jest mądra. Nie chcą jej niestety słuchać mędrcy z Komisji Europejskiej. A szkoda, bo może gdyby odczepili się od opłat za emisję CO2, to następne globalne ocieplenie doprowadziłoby do rozwoju, tym razem ludzi (no chyba, że matka natura uznałaby nas za wynaturzone swe dzieci, no i wiecie ...). To oczywiście jeżeli ta emisja ma jakiś wpływ na globalne ocieplenie, co oczywiście nie jest takie oczywiste.</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Następnym razem poskaczemy po zupełnie innych dziedzinach nauki, bo inteligentny człowiek współczesnym na wszystkim znać się powinien, dzięki czemu zrobi mu się w głowie mętlik i da się prowadzić politykom na smyczy, czego tym razem nie ja, ale ci politycy Wam życzą. Kropka.</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0.0001pt; margin-left: 0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><br />
</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-77980437778925997992010-11-28T09:31:00.000+01:002010-11-28T21:17:50.961+01:00Jak szybko rośnie Twój mózg? Czyli przewaga psa nad kotem.<div style="text-align: justify;">News dnia znalazłem tym razem w Polska The Times, a jego autorem jest Jack Malvern. Ale spokojnie, to nie jego wymysł - on tylko przedstawia wnioski wyciągnięte przez naukowców Uniwersytetu Oksfordzkiego. Otóż mózgi stworzeń tworzących grupy społeczne rosną szybciej niż stworzeń samotniczych. Co za tym idzie, wszelkie psowate dużo lepiej radzą sobie z rozwiązywaniem problemów niż kotowate indywidualności, gdyż społeczne interakcje są dobre dla mózgu. Stąd też bliskie pokrewieństwo rozwojowe między psami i ludźmi.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">I rzeczywiście, można zauważyć wiele podobieństw. Zarówno psowate jak i ludziowate wykształciły wiele wspólnych zachowań, doskonale pomagających w rozwiązywaniu problemów życia codziennego. W szerokim wachlarzu tych wspólnych zachowań znajdziemy takie jak: łaszenie się, przymilanie, napadanie kupą na inne osobniki itp itd. Inne wspólne zachowania, jak np. wytarzanie się w kupie, muszą dopiero być przedmiotem badań, bo nie wiadomo wprost jak pomagają w rozwiązywaniu problemów.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Nie do końca naukowcy ustalili jeszcze skąd biorą się niektóre zachowania. Jednym z przykładów jest często używana inwektywa: 'ty psie', która w świetle powyższych ustaleń nie ma racji bytu. Pierwsze hipotezy wskazują jednak, że używana jest ona przede wszystkim przez osobników niedostosowanych społecznie, stąd o mniejszym stopniu rozwoju mózgu i najprawdopodobniej wyraża ona zazdrość z rozwoju intelektualnego rozmówcy (a zazdrość to cecha maluczkich, nie potrafiących rozwiązywać swoich problemów).</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">W innym świetle można też zacząć odczytywać powszechne nazywanie policjantów 'psami' przez młodociane watahy. Może to być nie inwektywa, jak często się dotąd przyjmowało, ale wręcz wyrażanie pewnej zazdrości i podziwu. Otóż wataha policjantów, jako lepiej społecznie zorganizowana od watahy młodzieżowej, zapewnia swoim osobnikom lepszy rozwój intelektualny, co w historycznym ujęciu pozwoli na opanowanie świata właśnie przez watahy policyjne, usuwając watahy młodzieżowe w cień i w konsekwencji wyginięcie.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Nie wszystkie jednak problemy szybszy rozwój intelektu dzięki życiu w kupie potrafi rozwiązać. Jednym z przykładów, wspólnym dla psowatych i ludziowatych, jest problem kota siedzącego nam na karku z wbitymi pazurami. Tutaj pomóc nam może chyba tylko poczciwa ewolucja, która w obu grupach mogłaby wykształcić coś w rodzaju pancerza z kolcami, jaki wytworzyła już miliony lat temu u dinozaurów. Jednak ewolucja to dość gnuśna nasza matka i na taką pomoc będziemy musieli poczekać następne miliony lat.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Jednym z przykładów potwierdzających badania naukowców oksfordzkich jestem właśnie ja. Otóż jako znany odludek i aspołecznik o ciągotkach egocentrycznych padłem chyba ofiarą nie tylko spowolnienia rozwoju intelektu, ale wręcz uwstecznienia. Ponieważ natura dała mi kiedyś swego rodzaju szanse na rozwój, obdarzając czaszką o trochę większych rozmiarach niż przeciętne, a ja nie żyjąc w kupie owej szansy nie wykorzystałem, mój organ intelektu zaczął powoli kurczyć się i teraz, przy gwałtowniejszych ruchach głową wyraźnie słyszę odgłos identyczny z tym. jaki wydaje uschnięty włoski orzech. To, czy ten post także potwierdza powyższą tezę nie mam pewności. Otóż istnieje druga hipoteza, a mianowicie taka, że przyrzekłem o polityce nie pisać. I takie są skutki.</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-13430289640269592812010-11-23T23:41:00.000+01:002010-11-23T23:41:27.199+01:00<div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No dobra, skończyła się cisza, więc można sobie pohulać. Bo jak mówi pewien mój ulubiony polityk "Gdyby nie perfidna akcja, byśmy te wybory wygrali". I to prawda. Bo na przykład, gdyby nie perfidna akcja moich genów, byłbym najprzystojniejszym gościem na świecie, itd. Więc też mam absmak. Bardzo mi się podoba to słowo. Jest takie jakieś, no wiecie. A tak w ogóle to współczuję gościowi, bo jakżeż to tak, dwa razy w ciągu roku przegrać przez tych samych ludzi, raz dlatego, że ich trzymał, drugi dlatego, że ich wyrzucił. To tak, jakbyś, Drogi Czytelniku, raz wywinął orła bo nie patrzyłeś pod nogi, a raz, bo właśnie tam spoglądałeś. Nic, tylko zżymać się na los.</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale tak prawdę mówiąc moi ulubieńcy są tak monotonni, że już mi się rz.....gać chce, więc przysięgam nic o nich nie pisać. Przynajmniej dopóki nie weźmie mnie znów zdradziecka ciągotka. Jdmns.</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A wracając do wyborów: jak pisałem wcześniej o tzw. kampanii wyborczej w mojej okolicy, to polegała ona na rozklejaniu gdzie popadnie swoich zdjęć z niezbędnymi danymi: numer listy i pozycja na liście. Za wyjątkiem gościa z samolocikiem nie zauważyłem śladu jakiegokolwiek programu (no chyba, że za program uznać hasła w rodzaju "jedyna z Lublina" lub "ruda do rady"), więc zdziwiłem się tak dużej frekwencji wyborczej. Proszę sobie wyobrazić, że ponad 40% uprawnionych poszło głosować na zdjęcia. Mam wrażenie, że rozpleniła się u nas moda wprost z rządzącej Warszawy: zero programu, zero działalności. Ot, pokazać się gdzieś, czasami powiedzieć coś z większym lub mniejszym sensem i wystarczy dla maluczkich, czyli wyborców. Oni nie muszą przecież znać się na tym, co my tam, na wyżynach władzy robić będziemy, więc po cholerę ich informować. Wystarczy, że od czasu do czasu do prasy wymsknie się wiadomość, że kolejna zapowiadana ustawa idzie do kosza, albo, że budżet miasta się właśnie wali, albo, że nie będzie kolejnej zapowiadanej drogi, bo kaska potrzebna gdzie indziej.</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I to mnie smuci, że właśnie w wyborach samorządowych nie pojawiło się więcej lokalnych sił, które zajęłyby się ze znawstwem lokalnymi problemami. Możemy zazdrościć (nie tylko Lublin, ale prawie cała Polska), takim przypadkom jak Gdynia czy niektóre gminy, gdzie ludzie wyraźnie głosowali na tych co już się sprawdzili. Tam przynajmniej wybór był świadomy. No cóż, podobno nasza demokracja jest jeszcze młoda i nie wykształciła swoich 'kadr'. Ciekawe czy dożyję innych czasów, szczególnie w tym południowo-wschodnim zaścianku lubelsko-rzeszowskim. Ot, taki polski skansen. </span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Idę spać, bo mi się chce. Spać oczywiście.</span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-16678820890932559492010-11-20T19:39:00.000+01:002010-11-21T15:46:26.049+01:00<div style="text-align: justify;">Zerwałem się dzisiaj wczesnym rankiem z jakimś dręczącym mnie uczuciem, że coś jest nie tak. Spojrzałem na zegarek: wskazywał dziesiątą trzydzieści. Coś dzwoniło mi w uszach. Coś złowieszczego. Nie to, żebym nie wiedział, w którym kościele dzwonią, bo akurat w żadnym. Nie o dziesiątej trzydzieści. Musiała minąć dłuższa chwila, w której słyszałem każdy szelest przy najlżejszym poruszeniu, nim zacząłem sobie uświadamiać, że to, co dzwoni mi tak złowrogo w uszach to nic innego jak cisza, i to nie byle jaka, wyborcza. Nie mogłem już dłużej znieść tego stanu. Zszedłem czym prędzej do kuchni specjalnie głośno tupiąc na schodach i zacząłem hałasować przestawiając bez sensu naczynia. Wszystko, tylko nie ta cisza. Powoli, powoli szczęk naczyń zaczął przywracać normalność do tego świata i mojej duszy. Wyrwałem się ze złowrogich objęć ciszy. Boże, jak dobrze.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A w Wyborczej wcale nie cisza. Można przeczytać sobie, jak to w Poznaniu odbywał się 'Marsz Równości', jak nieśli tam transparent 'równe prawa to nie przywileje', jak im ponoć kibice grozili, ale policja ich uratowała. I wszystko byłoby ok, bo policja ma między innymi chronić słabszych, tylko jest jedno ale. Dziewięć dni temu to ci obecnie biedni, nierówno traktowani i słabsi występowali w Warszawie w roli agresorów, razem z "Panem Biedroniem", (który i w Poznaniu musiał się pokazać), blokując legalny pochód, wykrzykując zawołanie spopularyzowane przez hiszpańskich komunistów z okresu wojny domowej "nie przejdziecie". I to właśnie oni dziewięć dni wcześniej odmawiali innym równego traktowania. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Czyżby chcieli być równiejsi między równymi? A może należy wreszcie powiedzieć im i wszystkim tym, którzy w podobny sposób podchodzą do życia: nie przejdziecie? Chyba najwyższa pora.</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-59234695251847971952010-11-19T00:03:00.000+01:002010-11-19T00:03:33.711+01:00<div style="text-align: justify;">No i mamy, na co sami zapracowujemy ;-). Właśnie przeczytałem, że ustawa, co to miała ułatwić podatnikom życie i zmusić pracodawców, by rozliczali się za nas, po wielu szumnych zapowiedziach właśnie trafia do kosza. Czyli Tuskorządy nic nie zmieniają ze swej praktyki i nawet tuż przed wyborami samorządowymi pokazują, że "gnuśność na sztandarach jest naszym zawołaniem". </div><div style="text-align: justify;">Z drugiej strony politycznej barykady czytam jakieś chore listy, do mnie także skierowane, od których mnie mdli, i których autor liczy u czytających na znacznie krótszą pamięć, niż Polacy standardowo wykazują, np. w stosunku do czerwonych.</div><div style="text-align: justify;">Ale my wiemy, że mamy taki wybór jaki mamy, więc zachowujemy się jak zwykli kibole dwóch klubów piłkarskich - bij zabij przeciwnika, ja tu bronię honoru mojej drużyny, a od myślenia jestem zwolniony, bo to męczy. Takie myśli mi przychodzą gdy czytam sobie czasami komentarze do jakichkolwiek wiadomości politycznych na jakimkolwiek portalu. Bo ponad 90% komentarzy to takie w 100% procentach zaangażowane wypowiedzi, co to widzą tylko, że przeciwnik zły, a my są jedynie słuszne. Zresztą rozmowy polityczne ze znajomymi niewiele się różnią ;-).</div><div style="text-align: justify;">Tylko, że kibic piłkarski wybiera sobie drużynę jak kochankę ;-), co prawda najczęściej na podstawie miejsca zamieszkania, i traktując to jak pasję albo hobby ma prawo, a nawet powinność być jej wierny, nawet jeżeli niezdara z niej (im większa niezdara, tym bardziej okazuje swoją wielkoduszność, ale miłość jest przecież ślepa). I może uznawać ją za najpiękniejszą, a każdą inną za maszkarę, której absztyfikanci nie mają prawa chodzić po tej ziemi. Może, bo ci inni dają mu takie same prawa.</div><div style="text-align: justify;">Niestety, 90% naszych politycznych rozmówek ogranicza się do tego samego - udowadniania, że absztyfikanci strony przeciwnej nie mają prawa chodzić po tej ziemi. </div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">No tak, więc można jednak wyciągnąć z tych obserwacji coś pozytywnego: obie strony politycznych rozmówek są niesamowicie wielkoduszne i ślepe w swej miłości do wybranki serca.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Albo inaczej: to wszystko to wina Gierka, co to chciał nam Japonię wybudować w Polsce, i mu się udało. Częściowo. Mianowicie zaszczepił nam samurajskie dusze, co to za swego Pana dadzą się posiekać, ale przeciwnikowi nie odpuszczą. To ja już pozostanę roninem, co to Pana nie szuka. Zresztą nigdy go nie szukałem, bo masochistą nie jestem. Wolę udawać, że jestem najmądrzejszy, więc nikt mądrzejszy ode mnie nie jest ;-). Mam przynajmniej dobre samopoczucie. </div><div style="text-align: justify;">Jedyne, co mi psuje trochę humor, to brak drużyny, którą bym z własnej woli obstawiał, za którą dałbym się posiekać, zabierając po drodze paru przeciwników. To taki atawizm, co w każdym siedzi. Już, już byłem bliski, by zostać kibicem lokalnej drużyny piłkarskiej, ale tutaj moja wielkoduszność i ślepota nie przeszły próby. No cóż, bywa. Jak pisałem, kibicem zostaje się na podstawie miejsca zamieszkania, a wielkoduszność to cecha wielkich ludzi. Vide: naród Polski. Dobranoc.</div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-24930860090800695502010-11-15T00:09:00.000+01:002010-11-21T15:49:27.787+01:00<div style="text-align: justify;">Aj aj aj, mam natchnienie na pisanie. To znaczy, że lepiej tego nie czytać.</div><div><div style="text-align: justify;">No i przeżyliśmy Dzień Niepodległości. Trochę na rozróbach, tak jak to my, Polacy, lubimy najbardziej.</div></div><div><div style="text-align: justify;">Nagle okazało się, że są u nas jakieś lewacko-gejowsko-feministyczno-anarchistyczno-inne bojówki, które marzą o tym, by zrobić zadymę i zająć czymś media, coby nie pisały ciągle o PiS-ie, bo prezes się denerwuje. Chyba im się udało zadowolić prezesa, choć na krótko. Tylko pytanie czy im się za bardzo nie spodobało i czy nie będą się zwoływały coraz częściej by pozadymiać trochę.</div></div><div><div style="text-align: justify;">Szczerze mówiąc zdziwiłem się ich 'bojowością'. A to policjantowi przyłożą, a to w ośmiu na trzech napadną gdzieś w pociągu.</div></div><div><div style="text-align: justify;">Jednym słowem kupą mości panowie, bo w kupie raźniej.</div></div><div><div style="text-align: justify;">Jak to nazwała eufeministycznie pewna gazeta, co nie warto jej wspominać, było to tak zwane gwizdanie.</div></div><div><div style="text-align: justify;"><br />
</div></div><div><div style="text-align: justify;">Ale nie ma co się przejmować, to tzw. lewicowy grzech młodości, przeradzający się dość szybko w konserwatywny grzech starości ;-).</div></div><div><div style="text-align: justify;"><br />
</div></div><div><div style="text-align: justify;">A w Lublinie zbliżają się wybory. Tak z obywatelskiego obowiązku starałem się zapoznać z tym, czym zachwalają samych siebie kandydaci, bo przecież wypada pójść i rozumnie zagłosować, coby żyło się lepiej. No i muszę przyznać, że każdy z nich ma chyba na usługach sztab specjalistów od pijaru. Tylko z obcego obozu. Zresztą widać też pewną zasadę - najpierw skutecznie zaśmieciła miasto PO, co było jej zasadniczym błędem, bo potem akcję zaśmiecania miasta zrobił PiS, i teraz widać głównie plakaty PiS-u, a tych z PO prawie nie uświadczysz.</div></div><div><div style="text-align: justify;">No więc mamy teraz w Lublinie naprawdę szeroki wybór kandydatów: jest 'jedyna z Lublina', jest żona gościa, co chciałby zostać prezydentem, bo w rodzinie raźniej rządzić, jest artysta plastyk, co pewnie będzie malował graffiti na murach, jest gościu, co bawi się samolocikiem (to pewnie aluzja do tego, że po naszych drogach samochodami nie daje się jeździć, więc lepiej latać), jest "ruda do rady", co już jej daje mandat do rządzenia, bo w końcu ilu jest rudych, jest kupa znajomych królika, co to nie sprawdzili się gdzie indziej, więc może teraz jako radni odpoczną od stresu, no i mamy różową listę, taką dla prawdziwych mężczyzn. </div></div><div><div style="text-align: justify;">Więc tak sobie czytałem i czytałem te plakaty i mam wrażenie, że to ile kasy idzie na fajerwerki na sylwestra to pikuś, ale przynajmniej ładnie wygląda i ma dzięki temu jako taki sens. I jest jeszcze pytanie skąd ta kasa idzie. Wydaje mi się, że suma sumarum z kieszeni nas wszystkich. I jeszcze ile pójdzie na sprzątanie tego grafomaństwa i wieszania własnych fizjonomii na czym popadnie. I ile drzewek nam wycięli (nie rozumiem czemu zieloni nie robią jeszcze z tego powodu jakiejś zadymy).</div></div><div><div style="text-align: justify;"><br />
</div></div><div><div style="text-align: justify;">Podsumowując: jak nie odrzucała mnie treść, to robiła to skutecznie fizjonomia lub nazwisko skądinąd znane. I już czuję się zagubiony, jak pewnie wielu innych współobywateli, co pójdą i tak głosować z partyjnego klucza. Tylko, że ja klucza nie mam, a i wytrych gdzieś się zapodział.</div></div><div><div style="text-align: justify;"><br />
</div></div><div><div style="text-align: justify;">No dobra, dość narzekania. Przecież dzieją się wokół też różne pozytywne zjawiska. Ale to nic ciekawego i nie warto o tym pisać, więc wróćmy do szukania dziury w całym.</div></div><div><div style="text-align: justify;">Ale pewnie już nie dzisiaj, bo oczęta zmęczone i niewiele widzą. Wiek swoje robi. Bezsensowne gapienie się na ekran komputera też. Dobranoc.</div></div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-51083931857642660532010-11-07T09:40:00.000+01:002010-11-07T21:20:55.765+01:00Oddali mi internet !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!No i nasz narodowy Jaśnie Operator (w skrócie nJO) wykorzystał na maksa możliwość odcięcia mnie od internetu przez 3 tygodnie, bo tyle czasu zwalniał linię. Co wszystkim wyszło na dobre. Wam internautom, bo nie musieliście natykać się na moje chore wynurzenia, mnie, bo przez 3 tygodnie byłem na odwyku od niezdrowej ciekawości zaglądania co też dzieje się na naszym świecie. Było super. Spróbujcie. Co prawda wiem, że to takie gadanie jak do palacza, narkomana czy innego uzależnionego.<br />
<br />
Ale wszystko co piękne, kiedyś się kończy.<br />
<br />
I znowu życie stało się uboższe. Duchowo, bo zamiast myśleć to czytam, fizycznie, bo zamiast się poruszać, siedzę przed kompkiem. Co prowadzi do fizycznej i duchowej karłowatości, czego i Wam serdecznie życzę, bo niby czemu mam być gorszy?<br />
<br />
A pierwsze wiadomości, na które natknąłem się po uwolnieniu linii przez nJO wprowadziły całkowity mętlik do mojej odzwyczajanej przez 3 tygodnie od bełkotu mózgownicy.<br />
No bo tak: prezes nJO stwierdza, że nie ma już miejsca na obniżanie stawek za internet, Komisja Europejska stwierdza, że Polska powinna obniżyć stawki hurtowe za internet, bo są za wysokie, a ja dostaję internet stacjonarny na linii telefonicznej za ca połowę ceny najlepszych ofert nJO, czyli mój obecny operator stosuje dumping i jeszcze jego prezes działa na niekorzyść swojej spółki i jej akcjonariuszy, za co pewnie pójdzie siedzieć. Nawet nie wiem, czy nie sprzedał mi dostępu za cenę niższą od stawek hurtowych, które uiszcza do nJO. Więc mam też wyrzuty sumienia korzystając z takiej oferty i przyczyniając się pośrednio do zapuszkowania gościa.<br />
<br />
Już zaczęło mnie korcić, by coś napisać o prezesie JK, ale zaraz wewnętrzny głos powiedział mi: uważaj, za kilka lat wyciągną to jak Zbychu Z. z "dziadkiem" JK dojdzie do władzy. Otworzą Berezę (podobno już prowadzą rozmowy z Łukaszenką, by udostępnił teren dla nieprawomyślnych) i zamkną głównego żywiciela rodziny, ją samą zostawiając na pastwę losu. Nie mogę do tego dopuścić.<br />
Ale i tak napisałem już za dużo, więc i tak mnie zamkną. Chyba zacznę robić zapasy w piwnicy. Wiecie, złoto i takie tam.<br />
A nic prawomyślnego nie mógłbym napisać, nawet gdybym chciał, bo co natknę się na jakieś info, czy to na stronach wrażych i siejących nienawiść, czy też na pisowskich, to jakieś takie dziwne odczucia mnie nachodzą. Mam nawet wrażenie, że strony pisowskie zostały przejęte przez wrażą piątą kolumnę, by zohydzić nam co piękne, a ta kolumna jest bardziej profesjonalna i skuteczna niż amatorzy prowadzący wraże media. A może nie?<br />
<br />
Poza tym jest niedzielny poranek i szkoda dnia. Nie wiem na co, ale to dobrze brzmi. Więc do zobaczenia.PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-22926719468972977642010-10-17T10:46:00.000+02:002010-11-07T21:20:35.062+01:00<span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial; font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"></span></span><br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i minął tydzień od ostatniego wpisu, a ja coraz bardziej nie miałem ochoty cokolwiek napisać.<o:p></o:p></span></span></span></span></div><div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dostałem kopa jak nasz ex-narodowy operator ustami swego przedstawiciela stwierdził, że jak chcę od niego odejść to przez tydzień nie będę miał żadnego internetu, bo tyle potrzebuje na zwolnienie linii (jest to oczywista g... prawda i sposób gnojenia klientów nie mających ochoty na korzystanie z usług Jaśnie Operatora - przepracowałem u niego 14 lat i mam jakie takie pojęcie o jego działaniach).<o:p></o:p></span></span></span></span></div><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span></span></span></div><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A co w naszym kraju? A jak zwykle.<o:p></o:p></span></span></span></span></div><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mamy z jednej strony konwencję PiS-u gdzie obok potworków logicznych w rodzaju "samorządowcy </span></span></span></span><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">muszą stać na straży publicznej służby zdrowia". W przemówieniu Imć Prezesa słychać echa solidaryzmu społecznego, tego samego, które można znaleźć w podstawach marksizmu. Nie solidarności ludzi tylko czegoś w rodzaju 'zabrać bogatym i rozdać biednym', przesunąć środki od tych co sobie dobrze radzą do tych, którym się nie chce (bo tak widzę w dużej mierze różnice w rozwoju różnych regionów naszego kraju). Nie to, że jestem bogaty, bo nie jestem, i nie boję się, że ktoś mi coś zabierze, i nie to, że żyję w bogatszym regionie Polski, bo akurat na lubelszczyźnie, gdzie gospodarz śpi i nic mu nie rośnie, tylko skóra mi cierpnie na samo rozwinięcie tych idei, dla mnie chorych.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I można było jeszcze usłyszeć, że "ruch "Solidarności", jeden z największych w dziejach świata, był ruchem odrzucenia zniewolenia, przemocy manipulacji, odwoływał się do godności każdego z nas. - To jest źródło tej idei, o której realizację zabiegamy od lat. Idei Polski solidarnej.”. Fajnie i ładnie brzmi, tylko jak każdy ruch tego typu potrzebuje siły napędowej. A tej po prostu obecnie nie ma. I finito.<o:p></o:p></span></span></span></span></div><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span></span></span></div><h1 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span style="font-weight: normal;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Z drugiej strony mamy, jak to ładnie ujęłą Agnieszka Burzyńska, „</span></span></span><span style="font-weight: normal;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">już za chwileczkę, już za momencik, czyli rządowe za tydzień” albo nerwowe ruchy, które jak zwykle do niczego nie prowadzą.<o:p></o:p></span></span></span></span></span></h1><h1 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span style="font-weight: normal;"><o:p><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></span></o:p></span></span></span></h1><h1 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span style="font-weight: normal;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">No i jedna wielka kupa, Mości Panowie. </span></span></span><span style="font-weight: normal;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jednemu odbija monstrualnie przerośnięte ego i wydaje mu się, że zrobi przewrót - najchętniej taki majowy. A potem zamiast wyprawy na Kijów, zrobiłby na Moskwę i Berlin. Zapomniał tylko, że Piłsudski najpierw zrobił wyprawę, a potem przewrót, ale to szczegół. Jdmns (ładny skrót).<o:p></o:p></span></span></span></span></span></h1><h1 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span style="font-weight: normal;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Drugi zachowuje się jak szef firmy, który ma samych niekompetentnych doradców i na dodatek uważa, że to normalne. Jdmns.<o:p></o:p></span></span></span></span></span></h1><h1 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span style="font-weight: normal;"><o:p><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></span></o:p></span></span></span></h1><h1 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span style="font-weight: normal;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I to są główne siły, które będziemy mogli wybierać w wyborach samorządowych? Boże, chroń Polskę.<o:p></o:p></span></span></span></span></span></h1><h1 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span style="font-weight: normal;"><o:p><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></span></o:p></span></span></span></h1><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: 19px;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: medium;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Co mnie poruszyło w minionym tygodniu? Wyjście górników w Chile (oglądałem początek akcji). I tragedia, gdy ginie na raz 18 osób, jadących by zarobić na utrzymanie siebie i swoich rodzin. To przy takich wydarzeniach rodzi się ludzka solidarność, ludzkie współczucie, budzi się empatia. Tyle, że nie trwa długo. I to jest naturalne, bo życie toczy się dalej. To takie cenne chwile, które nas utwierdzają w człowieczeństwie.</span></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';"><o:p></o:p></span></span></span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial; font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, sans-serif;"></span></span>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8562068227519467352.post-65458483777181274252010-10-09T07:18:00.000+02:002010-10-09T13:35:39.544+02:00Coś ładnego, czyli dlaczego żałuję, że nie jestem ładny<div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już miałem sobie dać dzisiaj spokój z pisaniem, ale wpadłem na trop nowego spisku, o którym media jeszcze nie donoszą (brak czujności, Panie i Panowie dziennikarze, szczególnie, że Was to też dotyka, no chyba, że nie jesteście ładni).</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pierwsze symptomy można było zauważyć już w zeszłym tygodniu, ale jak to zwykle bywa z pierwszymi symptomami, wszyscy je przegapili - za mało danych do analizy skłania nas do umysłowego lenistwa, no chyba, że lubimy teorie spiskowe. Ale gdzież tam, my nie z tych.</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A teraz złóżmy wszystko do kupy (bo to najlepsze miejsce dla niektórych) i wszystko stanie się jasne. Właśnie w zeszłym tygodniu padły publiczne pierwsze stwierdzenia wskazujące na początek potwornego (czy raczej brzydkiego) spisku. Po kolei:</span></div><br />
<ul><li style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Prezes Jotka wypowiada się o Pani Kluzik-Rostkowskiej, iż jest urocza, ma ładną buzię, ale nic poza tym</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tenże Prezes o Pawle Poncyliszu mówi, że jest przystojny i nielojalny w jednym</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tenże Prezes zastępuje Pawła Kowala (nie wiem, czy jest ładny, ale pewnie ładniejszy) Panią Fotygą</span></li>
</ul><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Niby nic, niby przypadek, prawda?</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Aż tu nagle jak grom z jasnego nieba jeden z najwierniejszych z wiernych, niejaki Zbychu Z. stwierdza publicznie o dziennikarzach, którzy ponoć byli inwigilowani, że oni tylko: </span></div><div><ul><li style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">"chcą pokazywać swoje ładne zdjęcia"</span></li>
</ul><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I teraz wszystko staje się dla mnie jasne, dla czytelników pewnie już też. Już wiadomo co czeka Polskę, co czeka nas wszystkich, gdy do władzy dopuścimy PiS. Po pierwsze wszystkich ładnych poza nawias, najlepiej gdzieś daleko, na przykład na Madagaskar, bo tam ładnie (wiem, bo oglądałem film "Madagaskar", a pingwiny to moi idole). A jak potem zostanie cała reszta, to po kolei - konkurs piękności i eliminacja. Bo nawet wśród dwóch najbrzydszych jest jeden ładniejszy. Zbychu Z. nawet nie spodziewa się (a mówią, że inteligentny), że poleci w pierwszej turze. </span></div></div><br />
<div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I na koniec zostanie sam Prezes. I będzie mógł urządzić wszystko tak, jak chce. I nikt mu już więcej nie przeszkodzi. </span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span></div><div style="text-align: justify;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mam nadzieję, że uprzedzam wszystkich w porę. I dlatego idę spokojnie spać. Dobranoc.</span></div>PLKhttp://www.blogger.com/profile/04977380055592015480noreply@blogger.com0