czwartek, 29 września 2011

Jeszcze jestem ;-)

Nie pisałem tutaj ze sto lat.
Tak się ze mną porobiło. I tak wyszło.
Coś się zbliża, jak widmo krąży nad Polską. I mnie obudziło, jak jakiegoś demona przeszłości. Tak, tak, to tzw. wybory. Może zanęciło mnie sprawdzenie, czy wróżby z fusów się sprawdzą (jakżeż mogłyby się nie sprawdzić). A może podkurzyli mnie już za bardzo różni prezesi i przewodniczący, pieprzący bzdury, straszący, powodujący alergię. No cóż, bardzo źle na nich reaguję, z ostrym womitowaniem włącznie i chyba trzeba będzie zgłosić się do RPO, by dla dobra wielu obywateli kazał im się usunąć z życia publicznego, i byłoby to z większym pożytkiem publicznym niż księżycowe pomysły, że publikowanie zdjęć przestępców jest naruszeniem ich praw obywatelskich.
Przestępca ma wybór i powinien wiedzieć, że naruszając czyjś spokój może zostać upubliczniony, a obywatel nie ma wyboru i musiałby pozbyć się radia, telewizora, nie wychodzić na ulice, bo zaraz usłyszy jakiegoś polityka albo nie daj Boże zobaczy go na plakacie. To całkiem niesprawiedliwe.

Tak, tak, wiem, że jest wolność słowa, ale dlaczego najwięcej publikują akurat tych, co gadają bez sensu w studiach wyborczych i ich, nie całkiem ten tego, szefów? Nie słyszałem od większości z nich jakichkolwiek sensownych wypowiedzi.

I nie zmieniłem swojego poglądu na tzw. głównych rozgrywających, jedną partię, która gada i nic z tego nie wynika, i drugą, jakżeż chorą w swoich poglądach i wypowiedziach.

I zostaje mi wybór - albo pójść zagłosować zgodnie z sumieniem, co akurat oznacza tyle samo co oddać nieważny głos (czego nie rozumiem, bo zagłosowanie na nikogo jest wg mnie ważnym głosem i jako takie powinno być liczone do oddzielnej puli) albo głosowanie na mniejsze zło.

Tak czy siak, różowo najbliższych lat Polski nie widzę.